Bajka o "mamie"

W brzuchu ciężarnej kobiety były bliźniaki. Pierwszy zapytał się drugiego:

  • Wierzysz w życie po porodzie?
  • Jasne. Coś musi tam być. Mnie się wydaje, że my właśnie po to tu jesteśmy, żeby się przygotować na to co będzie potem
  • Głupoty. Żadnego życia po porodzie nie ma. Jak by miało wyglądać?
  • No nie wiem, ale będzie więcej światła. Może będziemy biegać, a jeść buzią...
  • No to przecież nie ma sensu! Biegać się nie da! A kto widział żeby jeść ustami! Przecież żywi nas pępowina.
  • No ja nie wiem, ale zobaczymy mamę a ona się będzie o nas troszczyła.
  • Mama? Ty wierzysz w mamę? Kto to według Ciebie w ogóle jest?
  • No przecież jest wszędzie wokół nas... Dzięki niej żyjemy. Bez niej by nas nie było.
  • Nie wierzę! Żadnej mamy jeszcze nie widziałem, czyli jej nie ma...
  • No jak to? Przecież jak jesteśmy cicho, możesz posłuchać jak śpiewa, albo poczuć jak głaszcze nasz świat. Wiesz co, ja myślę, że prawdziwe życie zaczyna się później..."

Jedni potrafią uwierzyć, inni nie. Ci pierwsi nie potrzebują dowodów naukowych, ponieważ ich wiara znacznie przewyższa rozum.

Przygotowanie do odchudzania

Każdy proces odchudzania powinien być poprzedzony okresem przygotowania. To zapewnia organizmowi łagodne przejście ze schematu do samodyscypliny. Schematem nazywam tu wszystkie przyzwyczajenia żywieniowe takie jak: nieregularne posiłki (organizm nie potrafi w sposób stabilny odżywiać komórek przez co zaczyna ?gromadzić? obawiając się niedoborów), tendencje do spożywania nadmiernie obfitych lub zbyt ubogich porcji żywieniowych i wreszcie przesadne ?wychładzanie? lub ?rozgrzewanie? organizmu (skrajności: dieta warzywna lub wyłącznie wysoko tłuszczowa). Dlatego powinniśmy rozpocząć przygodę z właściwym odchudzaniem od ustalenia godzin jedzenia. Jest to ważne z powodu funkcji poszczególnych narządów które to zwiększają stopniowo swoją wydajność, osiągając swój szczyt, po czym zaczynają powoli słabnąć (zwalniać), aż do osiągnięcia minimum swojej pracy ? jak w życiu. Jeszcze raz: Każdy narząd wewnętrzny w ciągu doby ma swoje dwie godziny, w przeciągu których pracuje wydajniej od pozostałych. Jest to czas tak zwanego maksimum narządu. Jego praca słabnie dokładnie po 12 godzinach, wtedy ma swoje minimum efektywności czyli przechodzi w fazę wypoczynku.

 

Ważne jest, aby wszelkie w tym przypadku posiłki mające działać terapeutycznie na określony narząd, a co za tym idzie-partię ciała-podawać w godzinach jego maksimum. Pożywienie podane w czasie minimum organu, czyli w porze jego odpoczynku nie będzie w pełni skuteczne i może spowodować przybieranie w tkankę tłuszczową.


Tak więc:

Śniadanie: pomiędzy 7, a 9 rano.
W swoje maksimum wkracza żołądek. Wtedy wydziela się najwięcej soków trawiennych - siła trawienia jest najwyższa.

 

Obiad: pomiędzy godz 11 a 13.
W okolicach tego przedziału czasowego organizm osiąga najwyższą wydolność. Ponadto w czasie między 13 a 15 następuje najefektywniejsze wchłanianie substancji odżywczych uzyskanych ze strawionego pokarmu. Dlatego wszystko co zjemy do godz 13 zostanie bardzo dobrze strawione. Im bliżej wieczora, tym ten proces staje się bardziej upośledzony, a w nocy zanika. Stąd, jeśli spożyje się główny posiłek późnym wieczorem, rano obudzimy się bez energii, z uczuciem pełności i zmęczenia.

 

Kolacja: do godz 17 (latem do 18).
Ten przedział czasowy jest dla człowieka niezwykle ważny. Jest to czas, kiedy współpracujące ze sobą narządy rozprowadzają zgromadzoną z pożywienia energię do pozostałych narządów i pomiędzy siebie. Prawie wszystko zostaje przetworzone i wykorzystane, reszta-wydalona, bez odkładania się zbędnego tłuszczu.


Szczegółowe dobieranie diety w oparciu o aktualny stan zdrowia odbywać się będzie w naszym gabinecie od 21 marca, adres gabinetu - kliknij tutaj.

Kocham Cię Mamo

1 dzień z życia.

Kilka minut temu zostałem powołany do życia na Ziemi. Istnieję. Powstałem z miłości moich rodziców. Czuję się wspaniale, jest mi ciepło i przyjemnie. Jestem taki szczęśliwy!! Bardzo chcę żyć. Bardzo dziękuję Bogu i moim Rodzicom, życie to największy i najwspanialszy dar, jaki mogli mi ofiarować. Będę im wdzięczny do końca życia. Żyję w mojej mamie. Ona jeszcze nic nie wie o moim istnieniu, ale czuję że bardzo, bardzo mnie kocha. Dziś po raz pierwszy słyszałem Jej głos,głos mojej Mamy. Jest taki ciepły. Moja Mama jest wspaniałą, dobrą osobą, czuję to. Już nie mogę się doczekać kiedy ją zobaczę. Na pewno jest bardzo piękna. Moja Mama...Moja... Kiedy zobaczę świat? Jak wspaniale jest żyć...
Wielka radość...
Hm...


2 dzień życia.

To już drugi dzień mojego życia. Jeszcze nie przypominam człowieka,ale przecież nim jestem? Już za 9 miesięcy ujrzę świat po raz pierwszy. Słyszę głosy mojej rodziny-już niedługo do nich dołączę. Dzisiaj usłyszałem imię mojej Mamusi-Karolina. Piękne,drogie mi imię...
Oczekiwanie...
Niecierpliwość...


30 dzień życia.

Liczę sobie już cały miesiąc. Ale urosłem! Przez ten czas wiele dowiedziałem sie o świecie. Moja Mama tak pięknie i dużo o nim opowiada. A jak pięknie śpiewa! Jestem z niej naprawdę dumny. Tak bardzo chcę zobaczyć to wszystko, o czym opowiadała. Dzisiaj byliśmy w lesie .Mogę powiedzieć że, ja też byłem. Przecież tam,gdzie ona,tam i ja. Czułem, że moja Mama jest tam szczęśliwa,ze kocha to miejsce. Ja też je pokochałem,chociaż jeszcze go nie widziałem. Nie wiem,jak wygląda las,ale moja Mama uwielbia tam spacerować. Na pewno kiedyś mnie tam zabiorą,z Tatą. Zaraz, co ja słyszę? Moja ukochana Mama właśnie dowiedziała się że w niej żyję!! Ale nowina! Wspaniale....Ale co to? Zaraz zaraz...Ona wcale się nie cieszy!! Co się dzieje? Dlaczego ona płacze?! A może to łzy szczęścia?!

Niepewność...

3 godziny później...
Jestem ciekawy, jak zareaguje mój Tata na wiadomość, że za 8 miesięcy pojawię się na świecie. Na pewno będzie bardzo szczęśliwy. Stworzymy wspaniałą,kochającą się rodzinę. Ja,Mama i Tata. Cudownie,prawda? No,ja też tak myślę!

kilka minut później...

Co to?! Co ja słyszę?! Tata bardzo głośno krzyczy. Słowa wypowiedziane kilka sekund temu nadal słyszę bardzo wyraźnie. Mój ukochany Tatuś bardzo głośno krzyczał: ,,Karolina,Ty chyba kompletnie zwariowałaś?! Jak Ty to sobie wyobrażasz?! Zaczynamy studia,wszystko zaczynało się powoli układać, a Ty teraz z ciążą wyskakujesz?! Jesteś kompletnie nieodpowiedzialna! To twój problem, mnie to nic nie obchodzi! Dopóki się TEGO nie pozbędziesz, nie mamy o czym rozmawiać! Nie, nie, nie! Ja po prostu nie mogę w to uwierzyć! Zwariowałaś!! I to akurat teraz,kiedy zaczęliśmy wychodzić na prostą ?! '' Mama, szlochając,cicho powiedziała: ,,A Ty nagle nie wiesz skąd się dzieci biorą?! To jest NASZE dziecko. Ono stanowi dla Ciebie problem?! Sama jetem pełna niepokoju, nie wiem co robić. Oczekiwałam, że podtrzymasz mnie na duchu, powiesz że sobie poradzimy, że wszystko będzie dobrze, że jakoś się ułoży...Teraz jestem pewna, że nie mogę na Ciebie liczyć. Tak naprawdę to nigdy nie mogłam! Zawsze byłeś nieodpowiedzialnym człowiekiem! Ja chcę urodzić to dziecko! Już podjęłam decyzję!' Tata wysłuchał mamy a potem bardzo niewyraźnie rzucił: ,,jeśli nie pozbędziesz się TEGO, to z nami koniec!'' Wyszedł trzaskając drzwiami. Nic z tego nie rozumiem,ale boję się. Nikt, kto nie był w takiej sytuacji nie wie, co to strach o własne życie. O życie, którego pragnie się jak niczego innego na świecie. Czy mnie nazywa ''tym''?! Bardzo się boję. Poczułem uderzenie w brzuch. Boli,boli,bardzo boli...


Strach....

31 dzień z życia

Słyszałem rozmowę moich rodziców... Teraz dotarły do mnie słowa Taty. Stwierdził, że trzeba 'usunąć' problem....nie wiem co to znaczy,ale na pewno nie jest to nic dobrego....To ja jestem tym problemem, prawda? Nie wierzę...Przecież moja Mama mnie kocha i nie pozwoli zrobić mi krzywdy. To oczywiste...


Nadzieja, ale i rozpacz...

37 dzień z życia

Teraz rozumiem...moi rodzice mnie nie chcą. Nie chcą żebym żył. Słyszałem dziś rozmowę mojej Mamy z jej przyjaciółka, Marzeną. Mama płakała, mówiła że nie wie co robić, że to dla niej trudne. Zwierzyła się, że przeze mnie będzie musiała zrezygnować ze studiów,że zniszczę jej życie. Twierdziła, że jest za młoda na dziecko,nie poradzi sobie z wychowaniem. Naprawdę,bardzo chciałaby mieć dziecko,ale że to nie jest odpowiedni moment w jej życiu. To dla niej bardzo trudna decyzja. Płakała, zwierzała się, że w pierwszej chwili była zdecydowana urodzić, pokonać wszystkie przeszkody, poradzić sobie ze wszystkimi kłodami rzucanymi jej pod nogi...Ale po rozmowie z Arturem, czuje się rozdarta. Wie, że jest on nieodpowiedzialnym człowiekiem, ale ona nadal bardzo go kocha. Wiem, to dla niej ciężkie. Ale czy ona nie wie o tym, że ja ją kocham ?! Marzena milczała przez dłuższą chwilę, aż w końcu wybuchła. Krzyczała: ,,Karolina,dziewczyno, jak możesz odebrać życie temu dziecku, nie dając nawet szansy poznania świata? Nie poznaję Cię!!! Zawsze byłaś przeciwna aborcji! Nie masz prawa decydować o życiu i śmierci,od tego jest Bóg! Żaden człowiek nie ma prawa odbierać drugiemu człowiekowi życia! Tyle razy rozmawiałyśmy o karze śmierci dla zwyrodnialców, którzy z zimną krwią zabijają niewinnych ludzi! A teraz Ty, moja najlepsza przyjaciółka, chcesz zamordować małą bezbronną istotkę! To tak, jakbyś zabiła część siebie. Dziecko, które chcesz zabić, jest przecież częścią Ciebie i mężczyzny którego kochasz! Wyobrażasz sobie, że usuniesz tę ciążę i na drugi dzień o wszystkim zapomnisz?! Nie łudź się! Każdego dnia, każdej minuty, będziesz myślała,czy byłby to chłopiec czy dziewczynka. Będziesz się zastanawiać:do kogo byłoby podobne? Ile by teraz miało lat? Jaki kolor miałyby jego oczy?! A kiedy przechodząc w drodze do pracy, w pobliżu placu zabaw będziesz widziała inne,wesoło bawiące się dzieci-będziesz myślała o tym, które zabiłaś! Tak! ZABIŁAŚ!!! Wstydź się, Karolina! Odpowiedz szczerze:chciałabyś żeby Twoja mama myślała tak, jak Ty,23lata temu?! Chciałabyś, żeby Cię ,,usunęła'' i w tak okrutny sposób pozbyła się problemu?! '' .Stwierdziła także że słowo ''usunąć'' łagodzi to co naprawdę oznacza-morderstwo. Po tym słowotoku Mama wstała i bez słowa wybiegła z mieszkania Marzeny, zanosząc się płaczem. Postanowiła wybrać się do księdza, wieloletniego przyjaciela rodziny...Jest załamana. Mamusiu, czemu to robisz? Pozwól mi z tobą żyć!

Przerażenie...

40 dzień z życia

Po raz pierwszy jestem w kościele...Słyszę ciszę i cichą modlitwę mojej Mamy. Prosi Boga,aby jej pomógł. Nie wie, co robić...Poszła na plebanię,aby porozmawiać z księdzem. Jej dłonie drżały,podobnie jak głos. Był zupełnie inny niż zazwyczaj. Pełen rozpaczy,niepewności,a także bólu...Jest kompletnie zdezorientowana. Opowiadała o mnie, rzewnie płacząc przy tym. Mówiła że wie,że nie ma prawa decydować o tym, czy pozwolić komuś żyć. Ale także chciałaby skończyć studia,oszczędzić wstydu rodzinie. Nieślubne dziecko w małym miasteczku byłoby prawdziwym skandalem. Duszpasterz powiedział, że wg Kościoła aborcja jest zabójstwem,grzechem śmiertelnym. Uświadamiał mojej Mamie że aborcja stanowi akt zabójstwa bezbronnej osoby ludzkiej i jest zarazem krańcowym przejawem ideologii pogardy dla życia ludzkiego ,,Karolinko,wiem że jest ci teraz bardzo,bardzo ciężko. Ale muszę zacytować ci pewne słowa Katechizmu Kościoła Katolickiego:' Życie ludzkie od chwili poczęcia winno być szanowane i chronione w sposób absolutny. Już od pierwszej chwili swego istnienia istota ludzka powinna mieć przyznane prawa osoby, wśród nich nienaruszalne prawo każdej niewinnej istoty do życia (...)*KKK2270 ' Jego głos był spokojny,ale stanowczy .Zapytał Mamę, czy na pewno pamięta jak brzmi piąte przykazanie Dekalogu. Mama szepnęła cicho, ale wyraźnie: ,,nie zabijaj '' a po jej policzkach płynęły łzy. Wiedział, że nie może mamie niczego nakazać,prosił tylko ,żeby przemyślała swoja decyzję...Decyzję, która odbije się na całym jej życiu,niezależnie od tego, jaka ona będzie. Czasem myślę, że może będzie lepiej, jeśli się nie urodzę? Jak poradzę sobie z myślą że najbliżsi ludzie na świecie chcieli mnie zabić?! Że oni mnie po prostu nie chcą?! Że mnie nie kochają?! Bez ich miłości co ze mną będzie...


Bezsilność...
Nadzieja...
Nadzieja na życie...
Nadzieja na miłość..

42 dzień mojego życia

Mama nie spała całą noc. Płakała. Nadal nie wiem, co się dzieje...Słyszę, jak otwierają się drzwi gabinetu lekarskiego. Słyszę słowa mojej Mamy. Nazywa mnie ,,problemem". Lekarz mówi, że ''szybciutko? może się pozbyć tego problemu. Tanio. Cena za śmierć. Ta okrutna rozpacz. Ta gorycz...Co to znaczy? Czy moja Mama chce mnie zabić? Mamo błagam,chcę żyć!!! BŁAGAM! To boli....Kręci mi się w głowie,wszystko zaczyna wirować! Mamo co się dzieje?! Mamo,pomóż! Pomóż mi! To boli!!! Bardzo boli.... Chyba już nie słyszysz mojego głosu...


Tu gdzie teraz jestem, nie liczy się czasu...

Mamo...? Mamusiu czemu mnie nie chciałaś?! Czemu nie pozwoliłaś mi być? Tak bardzo chciałem zobaczyć ciebie i...świat. Ten las, w którym tak często spędzałaś czas...Spędzaliśmy go razem,chociaż Ty jeszcze wtedy o tym nie wiedziałaś. Jestem pewny (tak...tak,byłem chłopcem...) że nie zapomnisz o mnie do końca życia, ani ja o tobie Mamusiu.. Nie martw się, tam, gdzie jestem, jest mi już dobrze...Kocham Cię, Mamo.


Rzekł znowu do swoich uczniów: Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia; lecz biada temu, przez którego przychodzą.(Łk 17,1)

Otoczmy troską życie

Życie ludzkie nie rozpoczyna się z chwilą narodzin lecz w momencie poczęcia. Aby to zrozumieć powinniśmy najpierw pojąć głębokie znaczenie ciąży, zarówno dla matki jak i dziecka oraz wpływ tego czasu na późniejsze jego zdrowie. Powinniśmy wiedzieć, że w momencie połączenia komórki jajowej i plemnika pojawia się pierwsza komórka życia, która 36 godzin po zapłodnieniu tworzy już pierwszy zarodek niemowlaka.

Teraz przez dziewięć miesięcy maleństwo będzie przygotowywało się do samodzielnego życia. Złośliwi powiedzą, że po 36 godz jest dopiero zarodek. Ale czy martwa komórka może stworzyć życie? - ludzkie życie! Nie. Ta komórka jest komórką żywą od momentu poczęcia- niosącą powtarzam, ludzkie życie! Począwszy od szóstego miesiąca ciąży (a prawdopodobnie i wcześniej), dziecko jest już istotą "myślącą", czującą, doświadczającą, pamiętającą i reagującą na swoje otoczenie i na to, co się wokół niego dzieje. Jeżeli ze względu na długotrwały stres naczynia krwionośne ulegają obkurczeniu, a krew staje się słabszym nośnikiem tlenu to co może odczuwać wtedy dziecko?

Kiedy złość, zazdrość, złośliwość są dominującymi cechami charakteru, wtedy mówimy o takiej osobie, że jest choleryczna albo że ją żółć zalewa. Jakież to wymowne... W przypadku nadpobudliwości emocjonalnej wątroba wydziela więcej żółci do pęcherzyka żółciowego, ten z kolei zalewa nią żołądek i... Później dziwimy się dlaczego dziecko po porodzie ma ?żółtaczkę wrodzoną?, stany zapalne np. płuc lub układu moczowego. Pewne schorzenia często swój początek mają w emocjach.

Dlatego otoczmy troską życie! Nie tylko to bezbronne, najdelikatniejsze i najmniejsze lecz również życie człowieka żyjącego obok. Otoczmy troską jego rzadki uśmiech, otoczmy troską chwile spędzone razem i czas... podarujmy sobie czas na miłość i przebaczenie, by... nauczyć się żyć ? RAZEM.

Kiedy pić zioła

Ziołolecznictwo w Polsce staje się coraz popularniejsze, zwłaszcza we wspomaganiu leczenia dzieci i osób starszych. Nie ma wątpliwości, że lecznicze rośliny mogą nie tylko zapobiegać wielu chorobom, lecz także skutecznie wspomagać działania medyczne. Mają przy tym mniej działań ubocznych od syntetyków, ale to nie znaczy, że ich nie mają. Jak długo można stosować zioła? Czy można je słodzić? Jak długo się je zaparza? Czy zioła kolidują z leczeniem farmakologicznym? Te i wiele innych pytań często nurtują osoby pijące napary ziołowe. Większość ziół nie stanowi żadnego zagrożenia przy jednoczesnym przyjmowaniu leków, co nie znaczy, że wszystkie. Jest grupa leków, która może kolidować z ziołami np. niektóre leki uspokajające czy leki przeciwzakrzepowe.

Dlatego zioła powinny być dobierane przez doświadczonego terapeutę przy wnikliwym wywiadzie z osobą zażywającą leki lub konsultowane z lekarzem. Czasem pacjenci wymieniają się swoimi doświadczeniami z rodziną lub sąsiadami myśląc, że jeżeli im pomogła dana mieszanka ziołowa to komuś również nie zaszkodzi. Nic bardziej mylnego. Zioła w naszym gabinecie dobierane są indywidualnie dla danego człowieka, uwzględniając jego obecny stan zdrowia, zażywane leki oraz historię choroby. Tak więc mieszanki ?na przeziębienie? mogą mieć zupełnie odwrotny skutek teraz lub później dla osób korzystających z cudzych przepisów ziołowych.

Zioła zazwyczaj pije się aż do momentu wyleczenia chyba, że lekarz prowadzący zadecyduje inaczej. Prawidłowo dobrana mieszanka nie ma skutków ubocznych, a czas jej zażywania jest zawsze określany przez terapeutę. Pełny okres w jakim pije się zioła nie ma ograniczeń. Mogą to być tygodnie ale i lata. W zależności od schorzenia i jego powikłań. Obawy przed dłuższym zażywaniem ziół wynikają jedynie z niewiedzy. Pamiętajmy, że herbata to też zioło. Są leki zażywane dożywotnio ? na szczęście w przypadku ziół nie jest to konieczne.

Zioła mogą działać rozgrzewająco, lub chłodzić organizm; mogą nawilżać lub wysuszać go. Zioła rozgrzewające, to zioła które produkują ciepło w organiźmie. Zioła oziębiające to takie, które zabierają nadmiar ciepła z ciała lub z jego części (np. w przypadku gorączki). Wszystko tu jest ważne mające swoją rolę do spełnienia w określonym czasie i miejscu. Ale ważne jest nie tylko działanie olejków eterycznych, flawonoidów czy innych składników bo równie ważny jest smak danego zioła. Stąd nie zmieniajmy jego natury poprzez dodawanie miodu, cukru, soku lub rozcieńczanie mlekiem czy herbatą.

I wreszcie zaparzanie. Ile mieszanek tyle sposobów. Zazwyczaj standardowe zaparzenie ziół powinno wynosić co najmniej 20 minut, można dłużej (zaparzanie rozumiemy poprzez zalanie określonej ilości ziół wrzącą wodą i w miarę szczelne ich nakrycie np.spodkiem lub talerzykiem. Są też specjalne kubki do zaparzania ziół).

Istnieje niezliczona liczba przykładów dobrodziejstw ziół dla człowieka. W poszukiwaniu roślin jadalnych człowiek pierwotny natrafiał na takie, które uśmierzały bóle, przyspieszały gojenie się ran, działały przeczyszczająco lub hamowały biegunki. Najstarsze ślady istnienia umiejętności sporządzania mieszanek ziołowych można dostrzec w dolinie Tygrysu i Eufratu u Sumerów, Babilończyków i Asyrejczyków, a także w dolinie Nilu w starożytnym Egipcie. Natomiast Chińczycy praktykują leczenie ziołami od przeszło 5000 lat. Znani są jako specjaliści w tej dziedzinie. Więc nie obawiaj się używania ziół w swoim codziennym życiu. Stosuj przyprawy ziołowe do potraw. Podawaj dziecku na gorączkę herbatkę np.z lipy. Łagodź bóle żołądka np.miętą. Jedz czosnek podczas grypy. Zamiast tabletek nasennych, wypij przed spaniem herbatkę z melisy. Zioła to niekończące się możliwości w kuchni,ogrodzie i w czasie choroby. Zioła - to zdrowsze życie.


Image

Nullam dignissim, ante scelerisque the is euismod fermentum odio sem semper the is erat, a feugiat leo urna eget eros. Duis Aenean a imperdiet risus.